Konferencja technologie biblioteczne w pandemii


  Zobacz książkę  

2022-06-07

 

Magdalena Paul, Michał Zając

"Otwarci, ostrożni, niezdecydowani: opinie i postawy bibliotekarzy publicznych względem kontrowersyjnych książek dla dzieci"
Wydawnictwo Naukowe i Edukacyjne SBP, Warszawa 2022

Czy oswoiliśmy trudne tematy?

Czy pamiętacie z dzieciństwa rozmowy o tematach „trudnych”? O radzeniu sobie z emocjami, o różnorodności ludzkich cech, o seksualności albo śmierci? Nie? To bardzo możliwe.

Na takie tematy, często stanowiące społeczne tabu, jeszcze niedawno nie rozmawiano nawet wśród osób dorosłych. „Niech każdy żyje jak chce, byle się z tym nie obnosił”, „żałoba to sprawa prywatna, o czym tu gadać”, itd. Wychodzono być może z założenia, że to, co niewypowiedziane, co pozostaje w sferze „prywatności” i poufności, nie będzie niepotrzebnie zaprzątało naszej uwagi. Że zamkniemy oczy, a wówczas trudne tematy znikną.

 

Zmiana wkracza do mainstreamu

To podejście zmienia się jednak. My, dorośli, coraz więcej rozmawiamy ze sobą o emocjach czy seksualności, głośno mówimy o depresji i chorobie alkoholowej, celebryci dokonują publicznych coming outów, kobiety domagają się praw reprodukcyjnych, a sportsmenki wprost mówią o okresie i jego wpływie na kondycję fizyczną w trakcie sportowych zawodów. W telewizjach i na łamach czasopism co i rusz toczy się dyskusja o eutanazji, in vitro czy prawach osób homoseksualnych i transpłciowych. Tabu stopniowo rozpycha się w mainstreamie.

Nie dość, że tematy dotychczas uznawane za „trudne” stały się polem publicznych dyskusji, że ścierają się poglądy i stanowiska, to jako społeczeństwo uznaliśmy też, że dzieci to jednak nie ryby – im także należy się otwarta dyskusja na trudne i złożone tematy. Specjaliści i naukowcy, a za nimi wydawcy i rodzice zauważyli, że dzieci wcale nie łamią się pod naporem rozmowy o kalectwie, seksualności czy fizjologicznych wydzielinach ciała. Co więcej, że przyjmują to za rzecz naturalną, a nasze „dorosłe” obawy i wymowne zniżanie głosu przekładamy na dzieci w ramach projekcji naszych własnych strachów. Choć wcale tak być nie musi.



Czym tak naprawdę jest tabu?

W pierwszej części książki autorzy omawiają kluczowe dla publikacji zjawisko. Czym tak naprawdę jest tabu? Jakie treści uchodzą powszechnie za kontrowersyjne?

Definiowanie dzieci jako „nie-dorosłych” tworzy schematy oparte na opozycji. „dzieciństwo – dorosłość”, „dostęp do tabu – brak dostępu do tabu” czy „tematy dziecięce – tematy dorosłe”. Ta dychotomia w postrzeganiu dzieciństwa kierunkuje myślenie dorosłych o początkowym okresie ludzkiego życia. A w konsekwencji literatura dziecięca znajduje oparcie w takim konstrukcie. Dorośli myślą więc o dzieciństwie takim, jakie według nich powinno być, a nie takim, jakie sami chcieli mieć. Książki dla dzieci – uważają – powinny być więc „odpowiednie”, nie zawierać odniesień do seksu (bo to gorszące), wulgaryzmów (bo to nieładnie) i nie traktować o śmierci oraz przemocy (bo to przykre). W takiej perspektywie zawiera się podejście do dzieci jako „wdzięcznych stworzonek”, które należy chronić przed niewygodami świata by zachować ich przyrodzoną czystość i niewinność. „Literatura dla dzieci – piszą autorzy – jest więc kształtowana przez pewne dyskursy, ale również ma za zadanie je podtrzymywać i pielęgnować”. Kontrowersyjność książki dziecięcej pojawia się wtedy, gdy łamane są „oczekiwania «odpowiedniości» wyznaczane przez obowiązujące w danej społeczności dyskursy dzieciństwa”.



Bibliotekarze jako gatekeeperzy

Książka, w swojej drodze od narodzin w drukarni do wypełnienia swojej zasadniczej funkcji w rękach czytelnika, przechodzi długą drogę. Umowne bramki (gates) strzeżone są przez umownych odźwiernych (gatekeepers) od których decyzji zależy, czy publikacja podąży w dalszą drogę. W naszym przypadku to bibliotekarze są najważniejszymi odźwiernymi. To one i oni decydują, która książka pojawi się na bibliotecznej półce.

Autorzy książki przebadali niemal czterysta bibliotekarek i bibliotekarzy z niemal wszystkich typów bibliotek, z miejscowości liczących od paruset do ponad 500 tys. mieszkańców. Wiek badanych wahał się od 23 do 66 lat. Stanowiska, które zajmowali respondenci, zawierało się w rozpiętości od pomocnika bibliotekarza do dyrektora biblioteki.

 

Co te badania mówią o nas?

Te wszystkie dane były kluczem do próby uzyskania odpowiedzi na pytania, które postawili sobie autorzy książki. Jak rozkładają się odpowiedzi na pytania o trudne i niejednoznaczne tematy w książkach dla dzieci? Jak podchodzą do nich bibliotekarze z różnych miejscowości? Jak rozkładają się deklaracje badanych w zależności od wykształcenia? Które z tematów budzą w respondentach największy opór, a na które panuje największe przyzwolenie? Czy jako środowisko za bardziej odpowiednią dla dzieci uznajemy książkę o miłości homoseksualnej, żołnierzach wyklętych czy przemocy wobec najmłodszych?

Ta publikacja jako pierwsza na polskim rynku daje nam odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Składają się one przy tym na fascynującą panoramę naszego bibliotekarskiego środowiska. A także– mówią coś o całym polskim społeczeństwie. O tym, czego się boimy i co już oswoiliśmy. My, dorośli.


TH


  Zobacz książkę