Konferencja technologie biblioteczne w pandemii


 

2022-04-06
"Praca i pasja". O pracy, książkach i marzeniach



Zobacz publikację

Kim są ludzie pracujący w polskich bibliotekach? Z pewnością to osoby nieprzeciętne, które stoją na pierwszej linii czytelnictwa i książek. To ci, którzy obracają się pośród literatury, ci, którzy wiedzą co się czyta i co się sprzedaje. Ci, którzy orientują się w literackich nowościach dla dzieci oraz trendach w kryminałach. Którzy wyszukują, polecają, zamawiają. Zarządzają instytucjami, organizują spotkania i wydarzenia, przeprowadzają remonty i modernizacje. Ci, bez których szeroko pojęta kultura polskich wsi, miasteczek i miast byłaby kaleka i niewystarczająca.


Bibliotekarze w terenie…

Ale nie robią tego wyłącznie pośród bibliotecznych regałów. Wychodzą poza swoją instytucję – do szkół, urzędów, „w teren”. Zabiegają o finanse i współtworzą lokalne życie kulturalne, a ich ścieżki przecinają się ze ścieżkami polityków, działaczy społecznych, sponsorów, nauczycieli, rodziców i dzieci. Ostatnio do bibliotekarek i bibliotekarzy przyszła Ukraina, okaleczona i potrzebująca. A oni przyjęli ją z otwartymi ramionami, jak przystało na ludzi kultury – i ludzi w ogóle.

 

…i wśród ludzi

Rozmówcy Moniki Simonjetz często mówią o ludziach, o spotkaniach, użytkownikach. Bo bez ludzi nie byłoby bibliotek. „Lubię mój zawód, lubię ludzi i jeżeli mogę komuś pomóc, także w pracy, to chętnie służę” – mówi Sylwia Błaszczyk, a Elżbieta Gonet dodaje: „Bardzo dużo przyjemnych wspomnień dostarczały mi przede wszystkim spotkania z ciekawymi ludźmi, których zapraszałam do biblioteki. Były one dla mnie jak święto, nosiłam je potem w sobie, przeżywałam, analizowałam, inspirowały mnie do czytania, poszukiwań…”. To podejście wydaje się kluczem do wieloletniego zaangażowania w bibliotekach, do poczucia misji i zawodowego spełnienia. Przy czym, jak mówi wielu, to ostatnie wykuwa się w ciężkiej pracy. „Wiele nieprzespanych nocy, wiele godzin spędzonych na budowie, nad poprawkami do projektu, specyfikacją wyposażenia (…), a jednocześnie – likwidacja trzech filii, przejmowanie zbiorów (…) i wreszcie sama przeprowadzka oraz tworzenie na nowo struktury organizacyjnej. To było wyczerpujące, ale dawało dużo radości”.


W epidemii zdaliśmy egzamin

Bibliotekarki i bibliotekarze opowiadają także o ostatnim okresie pandemii, który był dla bibliotek trudny, ale stał się także czasem próby i weryfikacji przyjętych rozwiązań. Wszyscy wiemy, że ten krytyczny czas sprzyjał tym, którzy potrafili myśleć elastycznie i nieszablonowo. Akcja #NieZostawiamCzytelnika była doskonałym przykładem tego, że nasze środowisko zdało egzamin. Ale to tylko (i aż!) szeroka ogólnopolska akcja. Aż – bo udowodniliśmy, że potrafimy współpracować całościowo i ponadregionalnie, tylko – bo każda z bibliotek i na własną rękę starała się w najlepszy możliwy sposób wykonywać swoją misję. Władysław Wróblewski w jednej z rozmów ujął to tak: „W pewnym momencie epidemia zamknęła biblioteki i sytuacja zadała nam stare leninowskie pytanie «co robić?». Przecież nadal pobieraliśmy pensje. Trzeba było coś wymyślić, żeby na nie zasłużyć”. Jednak odpowiedzi przyszły szybko. „Organizując konkursy online wykorzystujemy kontakty z zaprzyjaźnionymi instytucjami i osobami, z którymi kooperowaliśmy w czasach przedepidemicznych. Te osoby (…) trafiają do potencjalnych uczestników – i jakoś to leci”.


Bolączki, które można przezwyciężyć

Chociaż – co nieuniknione – są też trudności. Wielu z rozmówców Moniki Simonjetz je zauważa, choć ich pasja i zaangażowanie pozwala na zachowanie optymizmu – bo „jeśli dostosujemy naszą pracę do potrzeb użytkowników, to nie musimy obawiać się o przyszłość bibliotek”. Bywa jednak ,że bibliotekarze zderzają się z biernością decydentów, niewystarczającymi środkami przeznaczanymi na rozwój instytucji („lata zaniedbań ze strony władz samorządowych spowodowały, że [biblioteka] bardziej była magazynem niż przyjaznym miejscem dla lokalnej społeczności”.) czy po prostu nieodpowiednimi zarobkami. Jak stwierdza w wywiadzie Dawid Kotlarek, „bolączką jest z pewnością fakt ciągłego niedofinansowania bibliotek. To jednak temat na osobną dyskusję…”.


Zobacz publikację